Jeszcze
jakiś czas temu, przy okazji recenzji „Szkarłatnej głębi”
Krzysztofa Bochusa pisałam: „Polski rynek wydawniczy
przyzwyczaił nas w ostatnich latach do ekspansji literatury z
gatunku kryminał (…) Coraz intensywniej powieść kryminalna
ewoluuje wykształcając nowe jej odmiany. Perełkę stanowi jednak
nadal kryminał retro. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest
potrzeba znajomości przez pisarza nie tylko historii, ale i
składających się na klimat epoki, w której chce osadzić
fabułę swojej powieści, stosunków społecznych, kulturowych,
politycznych, ekonomicznych. Jednym z nielicznych (nadal) autorów
działających twórczo w tym zakresie jest Krzysztof Bochus (...)”.
Jak najbardziej podpisuję się
ponownie pod tą opinią, z tym że znane mi grono autorów
kryminałów retro poszerzam o nowe nazwisko Krzysztofa Beśki.
Powieść „Amber-Gold”
wydana nakładem gdańskiego Wydawnictwa Oficynka jest pierwszą jego
autorstwa, z którą dotychczas miałam okazję się zapoznać. A
warto w tym miejscu wspomnieć, że nie jest to debiut literacki
Krzysztofa Beśki, który jak czytamy w nocie wydawniczej, czy też
chociażby w Wikipedii*, posiada pokaźny dorobek
literacki - kilkanaście powieści kryminalnych
i sensacyjnych, wiersze (wydane w oddzielnych tomach, ale i
antologiach), opowiadania, piosenki, słuchowiska...
niedziela, 24 listopada 2019
niedziela, 17 listopada 2019
„Rytuały wody” Eva García Sáenz de Urturi (Wydawnictwo MUZA)
„Rytuały wody”...,
drugi tom trylogii Białego Miasta Evy Garcii Sáenz
de Urturi i kolejne śledztwo profilera kryminalnego, inspektora
Unaia Lópeza de Ayala zwanego Krakenem. Tym razem inspektor Wydziału
Kryminalnego zmierzy się z kolejną serią morderstw, które mają
znamiona rytualnych, ale wzorowanych na starych celtyckich obrzędach
wody skupionych wokół zagadnienia płodności. Giną Ci, których
ktoś uznał za niegodnych bycia rodzicem...
Mechanizm
fabuły najnowszej powieści hiszpańskiej autorki jest paralelny do
pierwszego tomu trylogii i wydaje się być zrozumiałym, że nie
da się uniknąć ucieczek recenzyjnych do pierwszej jej części. I
tak, mamy seryjnego mordercę, rytualne mordy nawiązujące symboliką
do wierzeń i tradycji starożytnego ludu, no i oczywiście
kapitalnie oddany klimat hiszpańskich miast i miasteczek. W
dodatku kolejność wydarzeń powieści skomponowana jest w oparciu o
schemat retrospekcji, a więc wydarzenia teraźniejsze z perspektywy
bohaterów powieści przeplatane są z wydarzeniami
przeszłymi. Ukazany jest w ten sposób ścisły związek
przyczynowo-skutkowy między zdarzeniami odległymi na linii czasu o
kilkadziesiąt lat.
„Chciwość” Marc Elsberg (Wydawnictwo WAB)
„(...)
człowiek robi wszystko, aby zwiększać swoje indywidualne korzyści.
Kapitalizm jest napędzany interesem własnym, chciwością”.
Berlin. Spotkanie ministrów
spraw zagranicznych, które z uwagi na światowy kryzys gospodarczy
zamienia się w szczyt z udziałem polityków, przedstawicieli banków
centralnych i korporacji międzynarodowych. To właśnie na
tym spotkaniu swój wykład ma wygłosić profesor Herbert Thompson,
laureat Nagrody Nobla, żywa legenda, twórca modeli gospodarczych
ukierunkowanych na zapewnienie dobrobytu jak najszerszej rzeszy
ludności. Niestety w drodze na prelekcję ginie w wypadku
samochodowym wraz ze swoim asystentem Willem Cantorem. Czy aby jednak
to był tylko wypadek? Czy okoliczności zdarzenia nie poddają w
wątpliwość tej wersji wydarzeń? Czy komuś zależało na śmierci
profesora? A jeśli tak, to komu? Co takiego odkrył naukowiec, że
ktoś gotowy jest zabić by nie ujrzało to światła dziennego?
„Niezbity dowód” Peter James (Wydawnictwo Albatros)
„Nie
jestem wcale przekonany, czy niepodważalny dowód istnienia Boga,
zakładając, ze coś takiego jest możliwe, rzeczywiście
przywróciłby na świecie równowagę. Obawiam się, że efekt byłby
odwrotny (…) . Sam pomyśl o konsekwencjach. Wśród wielu religii
doszłoby do wrzenia, zapanowałby chaos. Desperacja. Ilu ludzi przez
całe stulecia głosiło, że ich wiara jest jedyną ścieżką
wiodącą do Boga? Woda na młyn dla fanatyków wszelkiej maści.
Panika wśród tych, których życie opiera się na jakimś systemie
wierzeń (…) Wśród wielu fundamentalistów zapanowałoby
oburzenie, nazwaliby to bluźnierstwem”.
„Niezbity dowód”
Petera Jamesa, to kolejna już w tym roku nowość wydawnicza, której
lektura w zupełnie naturalny sposób przywodzi na myśl porównanie
do Dana Browna i jego dorobku literackiego. Historia z mocno
osadzonym elementem spiskowym, odwołania do tematyki religijnej, w
szczególności kwestii od zawsze budzącej kontrowersje społeczne,
religijne, czy nawet filozoficzne: czy Bóg istnieje, jakie są
dowody na istnienie Boga? Trudny temat, lektura książki zaś mogąca
budzić niezdrowe emocje i sprzeciw, w szczególności wśród
religijnych społeczności monoteistycznych. „W jakiej sytuacji
znalazłyby się wszystkie religie abrahamowe? Czy to Bóg katolicki?
Anglikański? Bóg judaizmu? Islamu? A co z hinduizmem? Sikhizmem?”.
Czy dla mniej lub bardziej ortodoksyjnych wyznawców religijnych
taki dowód jest w ogóle potrzebny?
„3 sekundy” Anders Roslund, Börge Hellström (Wydawnictwo Albatros)
„W
kieszeni miał jedenaście działek na oddział, który niczym nie
różnił się od innych. Pięciu zapłaci gotówką. W sumie zarobi
tutaj miliony koron. To pieniądze z cichej działalności, jaką na
terenie więzienia prowadzą osadzeni. Społeczeństwo rzadko się o
tym dowiaduje”.
Cel: przeniknięcie i
rozpracowanie od wewnątrz środowiska związanego z narkobiznesem.
Piet Hoffman jako wtyka policyjna, czy też nazywając to poprawniej:
tajny współpracownik Policji, zostaje umieszczony w jednym ze
szwedzkich więzień, by tam móc realizować swoje zobowiązanie
wobec organów ścigania. Niestety... Zdemaskowany przez
współwięźniów, zdradzony przez swoich zleceniodawców, zostaje
sam i rozpoczyna walkę o przetrwanie mając naprzeciw niemal
wszystkich...
wtorek, 5 listopada 2019
„Cichoborek” Urszula Stokłosa (Wydawnictwo Janka)
Drugi
debiut (po „Rękach
ojca” Aleksandry Julii
Koteli) opublikowany nakładem Wydawnictwa Janka i moja druga
literacka miłość od pierwszego wejrzenia i wczytania. Niepokaźnych
gabarytów książka, zbiór opowiadań (z pozoru ze sobą
niepowiązanych) wpisujących się w wiejską tematykę, albo
bardziej współcześnie: nurt rustykalny. „Cichoborek”
mnie zauroczył i pochłonął w zupełności. A ja każdą minutę
poświęconą lekturze książki oddałam z uwagą i w skupieniu
jej bohaterom – mieszkańcom niepozornej wsi na południu Polski.
„Czym
jest Cichoborek? Zwykłą wioską czy przestrzenią mityczną. Czy
obmywa go szary nurt literatury o polskiej prowincji, czy barwny –
lokalnego realizmu magicznego?”
pyta Eliza Kącka na łamach okładki zbioru opowiadań Stokłosy.
Cudnie powiedziane... Dla mnie bezsprzecznie przestrzenią mityczną
ubarwioną lokalnym realizmem magicznym. Wraz z każdym kolejnym
wersem, akapitem, stroną, otula niczym ciepły pled dając tak
potrzebne poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Przywołuje na myśl
beztroskie dzieciństwo spędzone w babcinym domu położonym na
peryferiach małego nadwiślańskiego miasteczka... Domu wypełnionym
aromatem ciasta drożdżowego i spalanych zimą drew w piecu
kaflowym, unoszącego się stukotu kół pociągów przejeżdżających
nieopodal przez stację kolejową i psich serenad staruszka Gucia,
zapachu piwoni i smaku orzechów oraz groszku cukrowego z babcinego
ogródka, czy podwórkowych zabaw w policjantów i złodziei.... To
moje wspomnienia wydobyte w magiczny sposób przez autorkę,
kołyszące do snu i dające wytchnienie.
czwartek, 10 października 2019
„Czerwień. Kolory zła” Małgorzata Oliwia Sobczak (Wydawnictwo WAB)
Dwie
zbrodnie popełnione w tym samym miejscu, w bliźniaczy sposób, na
osobach o zbliżonej aparycji, w odstępie kilkunastu
lat, przez psychopatycznego mordercę (morderców?) okaleczającego
zwłoki... Wątek mafijnego półświatka przestępczego, trudne
relacje rodzinne na linii matka-córka i ich konsekwencje,
niespełniona miłość i wybory z rozsądku, tajemnica... Kryminał,
thriller, dopełnione elementami powieści obyczajowej i nutą
erotyzmu... Taka jest właśnie „Czerwień. Kolory zła”, debiut
literacki Małgorzaty Oliwii Sobczak w charakterze autorki powieści
kryminalnych.
Powieść czyta się naprawdę dobrze, szybko i z zainteresowaniem.
Autorka udowadnia, że komfortowo czuje się w zgoła odmiennym
gatunku literackim aniżeli dotychczas uprawianym (czytaj: baśń,
powieść obyczajowa). Zgrabnie operuje wypracowanym już stylem
pisarskim, czego efektem podczas lektury jest brak dojmującego
odczucia debiutanctwa.
sobota, 7 września 2019
„Oszukana” Magda Stachula (Wydawnictwo Edipresse Książki)
Swoją przygodę z literaturą w
charakterze pisarza rozpoczęła w 2016 roku od thrillera
psychologicznego „Idealna”. Od tamtej pory wydała jeszcze trzy
powieści, zostając jedną z bardziej rozpoznawalnych polskich
pisarek powieści z gatunku thriller – kryminał. „Oszukana”
jest czwartą, jak dotychczas ostatnią pozycją w dorobku literackim
Magdy Stachuli. Autorka konstruując jej fabułę sięgnęła po
temat, który wydawać by się mogło (!) jest już problemem z
lamusa przestępczości zorganizowanej. Handel żywym towarem, bo o
tym właśnie mowa, pozostaje jednak nadal w kręgu zainteresowania
grup o charakterze kryminalnym. Wykorzystując ufność, naiwność,
a nierzadko również ciężkie położenie finansowe, stosując
proste techniki manipulacji i zastraszenia,
mając przy tym zero poszanowania dla godności ludzkiej, trudnią
się one dostarczaniem „towaru” do domów publicznych. Takim
właśnie „towarem” miała być Lena – tytułowa „oszukana”...
czwartek, 8 sierpnia 2019
„Żyj i pozwól żyć” Hendrik Groen (Wydawnictwo Albatros)
„Życie jest jak papier
toaletowy.... Długie, szare i do d....”. Powiedzenie to doskonale
wpisuje się w fabułę najnowszej powieści Hendrika Groena. Można
by wręcz powiedzieć, że jest to alegoria życia jej głównego
bohatera. Arthur Ophof... 50 lat, żona, niedoszła kochanka i nudna
praca w branży środków czystości, a dokładnie hurtowej sprzedaży
środków czystości i papieru toaletowego. Jedyna przyjemność:
lampka (no... ciut więcej) wina i partyjka golfa z przyjaciółmi.
To by było na tyle. Ta życiowa monotonia zostaje w drastyczny
sposób naruszona, gdy Arthur Ophof wskutek redukcji etatów traci
pracę. Koniec? Nie dla naszego bohatera. Zamiast popadać w rozpacz
Arthur Ophof postanawia... umrzeć, by żyć. Co to oznacza? Wraz ze
swymi przyjaciółmi opracowuje i wdraża plan upozorowania swojej
śmierci i wyprowadzki na stałe, pod innym nazwiskiem, do ukochanych
Włoch, a dokładnie w toskańską ich część. W tym celu
szczegółowo opracowuje (oczywiście w dużym sekrecie przed żoną)
organizację swojego pogrzebu, uczy się języka włoskiego, zmienia
tożsamość, dokumenty, a także wygląd. Wydawać by się mogło:
plan doskonały. Czy na pewno?
wtorek, 9 lipca 2019
„Teoria opanowywania trwogi” Tomasz Organek (Wydawnictwo WAB)
Rozczarowanie.
Niezwykle rzadko zdarza mi się ostatnimi czasy pisać o książkach
tym tonem. A dosyć często mam okazję czytać i oceniać debiuty
literackie. Po powieści Tomasza Organka spodziewałam się wiele,
chyba ZA wiele. Gdy przeczytałam, że jest to „(...)
powieść pokoleniowa opisująca
ważny etap przemiany duchowej dzisiejszych trzydziestokilku-
i czterdziestolatków, którzy jako ostatni dojrzewali
w dawnym ustroju, chodzili spotykać się przy trzepaku i pamiętają
jeszcze dwa analogowe programy w telewizji. Teraz gwałtownie muszą
poradzić sobie w epoce Facebooka, Instagrama i rozmów pod nosem nie
wiadomo o czym (...)” oczekiwałam
lektury wyjątkowej, tak z uwagi na samą postać pisarza, jak i
przede wszystkim fabułę powieści. No bo kto ją lepiej zrozumie
jak nie 38 – latka? Przecież podwórkowe zabawy na trzepaku,
pierwsze kolorowe telewizory, początki sklepów komercyjnych ze
słodyczami w barwnych opakowaniach..., to był mój
świat. To właśnie my, pokolenie przełomu lat 70-tych i 80-tych
chyba w szczególny sposób odczuwamy zachodzące zmiany społeczne,
niby takie nasze, bo nam bliskie, ale niestety nie do końca
zrozumiałe. Jak często faktycznie zdarza się nam być świadkiem
rozmów młodego pokolenia, których nie rozumiemy. A przecież 40
lat, to nie „słuszny” wiek usprawiedliwiający jakieś deficyty
wiedzy co do nowych form komunikacji, co do nowych technologii,
„Facebooków”, „internetów”, „Instagramów”, „lajków”...
A jednak.
sobota, 15 czerwca 2019
„Ręce ojca” Aleksandra Julia Kotela (Wydawnictwo Janka)
Niezwykle udany debiut. To tak w skrócie... Powieść Aleksandry Julii Koteli bowiem magnetyzuje, wwierca się w umysł pozostawiając trwały ślad zaskoczenia. Jest niebanalna, z jednej strony urzeka, z drugiej niepokoi. Urzeka stylem, językiem, niepokoi zaś swoją wiarygodnością. Tak, „Ręce ojca” są na wskroś wiarygodne. Czytelnikowi towarzyszy bezustannie wrażenie, że jest to powieść autobiograficzna. Nie zadaje sobie jednak pytania, co z przedstawionych faktów można nazwać stanem faktycznym. Przeciwnie. Spokój mąci pytanie ile z przedstawionych faktów nie jest fikcją literacką. Emocje towarzyszące bowiem głównej bohaterce w odkrywaniu prawdy o swojej rodzinie, a tym samym o sobie samej, są nader przekonywujące. Zaskoczenie, niedowierzanie, złość, konsternacja i wewnętrzne rozbicie. Tego wszystkiego doświadczamy wraz z nią.
Ale
po kolei.
niedziela, 5 maja 2019
„Mam na imię Jutro” Damian Dibben (Wydawnictwo Albatros)
Czy
chciałbym żyć wiecznie?...
Jak
często, jak wielu zadawało sobie to pytanie? Ilu spośród nich
umiało w sposób zdecydowany na nie odpowiedzieć?
Powieść
Damiana Dibben skłania nas ponownie do refleksji i zastanowienia się
nad powyższym pytaniem. Czyni to jednak z niecodziennej
perspektywy... Psiej perspektywy...
Jutro
– pies, chempion, kompan... W poszukiwaniu swojego pana
(Valentyne) przemierza (a my wraz z nim) epoki, odwiedza miejsca,
uczestniczy w wydarzeniach historycznych znanych nam ze szkolnych
podręczników. Jest nieśmiertelny dzięki jyhrowi, miksturze
wynalezionej przez Valentyne'a - lekarza, chemika, botanika... Wraz z
nim odwiedza Wenecję, Londyn, Wiedeń, Oksford, Waterloo... Dwory
europejskie, pola walk i bitew... Bywa w dziewiętnastowiecznym
teatrze, salach balowych, wsłuchuje się w gwar uliczny minionych
epok. Niczym wehikuł czasu, powieść Dibben'a przenosi czytelnika
do tych wszystkich miejsc. Zapoznaje go z ówczesnymi „ikonami”
kultury, sztuki, polityki..., „modami”, zwyczajami i
konwenansami..., smakami i zapachami. Jutro
jest więc przewodnikiem po kartach historii, ludzkiej historii.
sobota, 13 kwietnia 2019
„Braterstwo mieczy. Mroczne czasy” Krystian Gembara (Wydawnictwo Manufaktura Słów)
-
Krystian Gembara... to początkujący pisarz fantasy...,
-
Almazar... stworzona przez niego kraina będąca zasadniczym miejscem
ulokowania fabuły „Braterstwa mieczy. Mroczne czasy”...,
-
Paladius i Kromar... to dwaj przyjaciele, o których mowa w opisie
powieści zamieszczonym przez wydawcę na jej okładce...
To
tak tytułem wstępu. O ile pierwsze dwa stwierdzenia są
odzwierciedleniem literackiego stanu faktycznego, o tyle zawężenie
wspomnianego opisu fabuły jedynie do losów dwójki głównych
bohaterów jest dużym uproszczeniem. „Braterstwo mieczy.
Mroczne czasy” bowiem, to również opowieść o będących
jedynie wytworem wyobraźni autora fantastycznych krainach i jej
mieszkańcach, o walce dobra ze złem..., przy czym to ostatnie można
uznać za myśl przewodnią lektury.
niedziela, 24 marca 2019
„Ciotka Poldi i sycylijskie lwy” Mario Giordano (Wydawnictwo INITIUM)
Turkusowe
tło, a na nim kobieca postać o rubensowskich kształtach
zaglądająca przez okno do auta. To zewnętrzna część okładki
książki. Wewnątrz mapa Sycylii, miejsca osadzenia fabuły
powieści. Całość skąpana w różnobarwnej kolorystyce. Okładka
obok której nie można przejść obojętnie. Urzekająca i budząca
szczere zainteresowanie grafika, nawiązująca stylistyką do
ilustrowanych książek dla dzieci. Do tego opis zapowiadający
komedię kryminalną z bezkompromisową główną bohaterką. Całość
potrafiąca wzbudzić zaciekawienie, zwłaszcza osób lubujących się
w historiach opowiedzianych z przymrużeniem oka. A mając jeszcze na
uwadze temperament Włochów, ich luz i niesamowity, godny
pozazdroszczenia dystans do życia...
A
co to za historia?
niedziela, 17 marca 2019
„Szkarłatna głębia” Krzysztof Bochus (Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA)
Polski
rynek wydawniczy przyzwyczaił nas w ostatnich latach do ekspansji
literatury z gatunku
kryminał. Coraz więcej jest piszących oraz czytających powieści
z tego zakresu. Coraz intensywniej powieść kryminalna ewoluuje
wykształcając nowe jej odmiany. Perełkę stanowi jednak nadal
kryminał retro. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest
potrzeba znajomości przez pisarza nie tylko historii, ale i
składających się na klimat epoki, w której chce osadzić fabułę
swojej powieści, stosunków społecznych, kulturowych, politycznych,
ekonomicznych. Jednym z nielicznych (nadal) autorów
działających twórczo w tym zakresie jest Krzysztof Bochus, twórca
serii kryminalnej z Christianem Abellem w roli głównej. „Szkarłatna
głębia” jego autorstwa, czyli trzecia już część przygód
radcy kryminalnego, przenosi nas w lata 30-te XX wieku na tereny
Pomorza (w szczególności do Wolnego Miasta Gdańska i na obszary
Mierzei Wiślanej). To właśnie tam Christian Abell stanie przed
zadaniem rozwikłania zagadki śmierci dwóch członków wspólnoty
mennonickiej.
wtorek, 26 lutego 2019
„A ja żem jej powiedziała” Katarzyna Nosowska (Wydawnictwo Wielka Litera)
O
książce „A ja żem jej
powiedziała” Katarzyny
Nosowskiej nie wypada mówić inaczej jak w samych superlatywach.
Począwszy od szaty graficznej (w stylu pop art), skończywszy na
inteligentnym, dosadnym
poczuciu humoru jej
autorki. To pigułka szczęścia porównywalna z prozakiem,
niepowodująca przy tym żadnych skutków ubocznych. Katarzyna
Nosowska, znana szerokiej publiczności jako piosenkarka - liderka
zespołu Hey, jawi nam się jako niezwykle inteligenty obserwator
rzeczywistości, ale i utalentowana pisarka. W swej książce
publikuje felietony, co do których można zaryzykować określenie:
współczesna groteska. Skupiają bowiem w sobie pierwiastki komizmu,
karykatury, a także jakiejś formy tragizmu. Z niezwykłą
lekkością, dystansem i figlarnością pisze o sobie,
rodzinie i otaczającej rzeczywistości, o swoich wadach i
słabościach, punktuje świat celebrytów, gwiazd i gwiazdeczek, ale
i nas - „zwykłych ludzi”. Nie oszczędza nikogo, również
środowiska szeroko rozumianej branży muzycznej.
wtorek, 19 lutego 2019
„Cisza białego miasta” Eva García Sáenz de Urturi (Wydawnictwo MUZA)
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
„Kiedy
ktoś, kto zaczyna seryjnie zabijać, jest pieprzonym geniuszem,
pozostaje ci jedynie się modlić, żeby po zwolnieniu blokady w
kasecie maszyny losującej nie została wybrana twoja liczba”.
„Cisza
białego miasta”, pierwszy na
polskim rynku wydawniczym thriller Evy Garcii Sáenz
de Urturi i jednocześnie pierwszy tom trylogii Białego Miasta. 570
stron świetnego dreszczowca, dla którego tłem stała się
hiszpańska Vitoria... To
właśnie tutaj profiler kryminalny, inspektor Wydziału
Kryminalnego, Unai López de Ayala (zwany Krakenem), podejmie się
rozwiązania sprawy seryjnych morderstw noszących znamiona morderstw
rytualnych, które do złudzenia przypominają zbrodnie sprzed 20
lat. Sprawa wydaje się być
jednak o tyle skomplikowana, że sprawca tych ostatnich (Tasio Ortiz
de Zárate) został ujęty, skazany i odsiaduje wyrok w więzieniu.
Co więcej, mając w perspektywie wyjście na pierwszą przepustkę,
chce złagodzić w oczach vitorczyków swój wizerunek, Tasio Ortiz
de Zárate podejmuje współpracę z policją w rozwiązaniu
zagadkowych zbrodni.
Mamy zatem seryjnego mordercę, seryjne morderstwa, mrocznego ducha
średniowiecznego miasta...
niedziela, 3 lutego 2019
„Kawiarnia na końcu świata. Opowieść o sensie życia” John Strelecky (Wydawnictwo Aktywa)
Niewielkich
rozmiarów książeczka o niezwykle ważnym przesłaniu. W mojej
opinii, „Kawiarnia
na końcu świata. Opowieść o sensie życia” Johna
Strelecky'a to jedna z najważniejszych
książek z zakresu rozwoju osobistego, obowiązkowa lektura dla
każdego. Podkreślam: każdego. Bez względu na wiek, płeć,
poglądy religijne i polityczne. Nieważne, czy masz lat 15, czy 50,
czy jesteś kobietą, czy mężczyzną, liberałem, czy skrajnym
konserwatystą, katolikiem, czy buddystą. Każdy wręcz powinien
podjąć wyzwanie odnalezienia odpowiedzi na stawiane w książce
pytania. A pytań jest trzy:
„Dlaczego
tu jesteś?
Czy
boisz się śmierci?
Czy
czujesz się spełniony?”,
przy czym wszystkie
krążą wokół najważniejszego zagadnienia: SI... SENS ISTNIENIA.
poniedziałek, 28 stycznia 2019
„Fotografomannia. Obrazki autobiograficzne” Wojciech Mann (Wydawnictwo Znak)
„Fotografomannia...” Wojciecha Manna to prezent mikołajkowy, jaki otrzymałam od
koleżanki w 2017 roku z dopiskiem „(...) bo kto jak nie MY???”.
Nawet dla osób nie orientujących się nader dobrze na polskim rynku
muzycznym, ale słuchających audycji radiowych podczas chociażby
codziennych zakupów, słowa te skojarzą się z utworem „Jak
nie my to kto?” z płyty „Rollercoaster” autorstwa
Łukasza Mroza znanego jako Mrozu. Przez dłuższy okres piosenka ta
utrzymywała się na listach przebojów sącząc się w uszy
słuchaczy bezwiednie nucących jej słowa. Dla nas, tj. mojej
koleżanki i mnie, stała się jakimś trafem hasłem wytrychem
powtarzanym sobie wzajemnie w chwilowych spadkach poziomu entuzjazmu
i optymizmu.
niedziela, 13 stycznia 2019
„Pszczelarz z Sindżaru” Dunya Mikhail (Wydawnictwo Otwarte)
ISIS, Daesz, Państwo
Islamskie...
Badia'a, Kami,
Madlin, Maha, Sausan, Marwa, Nidal....
Te pierwsze to
synonimy kalifatu utworzonego na terytorium iracko-syryjskim, drugie
zaś to jego ofiary – kobiety pojmane w niewolę, które
zdecydowały się opowiedzieć o tym czego doświadczyły. Pojmanie w
niewolę... Aż dziw bierze, że we współczesnych czasach takie
praktyki są nadal aktualne. Niewola bowiem kojarzy się z czymś
zamierzchłym, pierwotnym, anachronicznym. A jednak... Pomimo
silnego, światowego pędu do nowoczesności, międzynarodowego
wyścigu technologicznego, ideowego, myślowego, odnaleźć można na
mapie świata rejony, gdzie niewolnictwo, handel żywym towarem,
prześladowania religijne to fakt, nie fikcja. Ale po kolei....
Subskrybuj:
Posty (Atom)