niedziela, 24 listopada 2019

„Amber-Gold” Krzysztof Beśka (Wydawnictwo Oficynka)


Jeszcze jakiś czas temu, przy okazji recenzji „Szkarłatnej głębi” Krzysztofa Bochusa pisałam: „Polski rynek wydawniczy przyzwyczaił nas w ostatnich latach do ekspansji literatury z gatunku kryminał (…) Coraz intensywniej powieść kryminalna ewoluuje wykształcając nowe jej odmiany. Perełkę stanowi jednak nadal kryminał retro. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest potrzeba znajomości przez pisarza nie tylko historii, ale i składających się na klimat epoki, w której chce osadzić fabułę swojej powieści, stosunków społecznych, kulturowych, politycznych, ekonomicznych. Jednym z nielicznych (nadal) autorów działających twórczo w tym zakresie jest Krzysztof Bochus (...)”. Jak najbardziej podpisuję się ponownie pod tą opinią, z tym że znane mi grono autorów kryminałów retro poszerzam o nowe nazwisko Krzysztofa Beśki. Powieść „Amber-Gold” wydana nakładem gdańskiego Wydawnictwa Oficynka jest pierwszą jego autorstwa, z którą dotychczas miałam okazję się zapoznać. A warto w tym miejscu wspomnieć, że nie jest to debiut literacki Krzysztofa Beśki, który jak czytamy w nocie wydawniczej, czy też chociażby w Wikipedii*, posiada pokaźny dorobek literacki - kilkanaście powieści kryminalnych i sensacyjnych, wiersze (wydane w oddzielnych tomach, ale i antologiach), opowiadania, piosenki, słuchowiska...

niedziela, 17 listopada 2019

„Rytuały wody” Eva García Sáenz de Urturi (Wydawnictwo MUZA)


„Rytuały wody”..., drugi tom trylogii Białego Miasta Evy Garcii Sáenz de Urturi i kolejne śledztwo profilera kryminalnego, inspektora Unaia Lópeza de Ayala zwanego Krakenem. Tym razem inspektor Wydziału Kryminalnego zmierzy się z kolejną serią morderstw, które mają znamiona rytualnych, ale wzorowanych na starych celtyckich obrzędach wody skupionych wokół zagadnienia płodności. Giną Ci, których ktoś uznał za niegodnych bycia rodzicem...
Mechanizm fabuły najnowszej powieści hiszpańskiej autorki jest paralelny do pierwszego tomu trylogii i wydaje się być zrozumiałym, że nie da się uniknąć ucieczek recenzyjnych do pierwszej jej części. I tak, mamy seryjnego mordercę, rytualne mordy nawiązujące symboliką do wierzeń i tradycji starożytnego ludu, no i oczywiście kapitalnie oddany klimat hiszpańskich miast i miasteczek. W dodatku kolejność wydarzeń powieści skomponowana jest w oparciu o schemat retrospekcji, a więc wydarzenia teraźniejsze z perspektywy bohaterów powieści przeplatane są z wydarzeniami przeszłymi. Ukazany jest w ten sposób ścisły związek przyczynowo-skutkowy między zdarzeniami odległymi na linii czasu o kilkadziesiąt lat.

„Chciwość” Marc Elsberg (Wydawnictwo WAB)


„(...) człowiek robi wszystko, aby zwiększać swoje indywidualne korzyści. Kapitalizm jest napędzany interesem własnym, chciwością”.


Berlin. Spotkanie ministrów spraw zagranicznych, które z uwagi na światowy kryzys gospodarczy zamienia się w szczyt z udziałem polityków, przedstawicieli banków centralnych i korporacji międzynarodowych. To właśnie na tym spotkaniu swój wykład ma wygłosić profesor Herbert Thompson, laureat Nagrody Nobla, żywa legenda, twórca modeli gospodarczych ukierunkowanych na zapewnienie dobrobytu jak najszerszej rzeszy ludności. Niestety w drodze na prelekcję ginie w wypadku samochodowym wraz ze swoim asystentem Willem Cantorem. Czy aby jednak to był tylko wypadek? Czy okoliczności zdarzenia nie poddają w wątpliwość tej wersji wydarzeń? Czy komuś zależało na śmierci profesora? A jeśli tak, to komu? Co takiego odkrył naukowiec, że ktoś gotowy jest zabić by nie ujrzało to światła dziennego?

„Niezbity dowód” Peter James (Wydawnictwo Albatros)

„Nie jestem wcale przekonany, czy niepodważalny dowód istnienia Boga, zakładając, ze coś takiego jest możliwe, rzeczywiście przywróciłby na świecie równowagę. Obawiam się, że efekt byłby odwrotny (…) . Sam pomyśl o konsekwencjach. Wśród wielu religii doszłoby do wrzenia, zapanowałby chaos. Desperacja. Ilu ludzi przez całe stulecia głosiło, że ich wiara jest jedyną ścieżką wiodącą do Boga? Woda na młyn dla fanatyków wszelkiej maści. Panika wśród tych, których życie opiera się na jakimś systemie wierzeń (…) Wśród wielu fundamentalistów zapanowałoby oburzenie, nazwaliby to bluźnierstwem”.


„Niezbity dowód” Petera Jamesa, to kolejna już w tym roku nowość wydawnicza, której lektura w zupełnie naturalny sposób przywodzi na myśl porównanie do Dana Browna i jego dorobku literackiego. Historia z mocno osadzonym elementem spiskowym, odwołania do tematyki religijnej, w szczególności kwestii od zawsze budzącej kontrowersje społeczne, religijne, czy nawet filozoficzne: czy Bóg istnieje, jakie są dowody na istnienie Boga? Trudny temat, lektura książki zaś mogąca budzić niezdrowe emocje i sprzeciw, w szczególności wśród religijnych społeczności monoteistycznych. „W jakiej sytuacji znalazłyby się wszystkie religie abrahamowe? Czy to Bóg katolicki? Anglikański? Bóg judaizmu? Islamu? A co z hinduizmem? Sikhizmem?”. Czy dla mniej lub bardziej ortodoksyjnych wyznawców religijnych taki dowód jest w ogóle potrzebny?

„3 sekundy” Anders Roslund, Börge Hellström (Wydawnictwo Albatros)


„W kieszeni miał jedenaście działek na oddział, który niczym nie różnił się od innych. Pięciu zapłaci gotówką. W sumie zarobi tutaj miliony koron. To pieniądze z cichej działalności, jaką na terenie więzienia prowadzą osadzeni. Społeczeństwo rzadko się o tym dowiaduje”.


Cel: przeniknięcie i rozpracowanie od wewnątrz środowiska związanego z narkobiznesem. Piet Hoffman jako wtyka policyjna, czy też nazywając to poprawniej: tajny współpracownik Policji, zostaje umieszczony w jednym ze szwedzkich więzień, by tam móc realizować swoje zobowiązanie wobec organów ścigania. Niestety... Zdemaskowany przez współwięźniów, zdradzony przez swoich zleceniodawców, zostaje sam i rozpoczyna walkę o przetrwanie mając naprzeciw niemal wszystkich...

wtorek, 5 listopada 2019

„Cichoborek” Urszula Stokłosa (Wydawnictwo Janka)


Drugi debiut (po „Rękach ojca” Aleksandry Julii Koteli) opublikowany nakładem Wydawnictwa Janka i moja druga literacka miłość od pierwszego wejrzenia i wczytania. Niepokaźnych gabarytów książka, zbiór opowiadań (z pozoru ze sobą niepowiązanych) wpisujących się w wiejską tematykę, albo bardziej współcześnie: nurt rustykalny. „Cichoborek” mnie zauroczył i pochłonął w zupełności. A ja każdą minutę poświęconą lekturze książki oddałam z uwagą i w skupieniu jej bohaterom – mieszkańcom niepozornej wsi na południu Polski.
„Czym jest Cichoborek? Zwykłą wioską czy przestrzenią mityczną. Czy obmywa go szary nurt literatury o polskiej prowincji, czy barwny – lokalnego realizmu magicznego?” pyta Eliza Kącka na łamach okładki zbioru opowiadań Stokłosy. Cudnie powiedziane... Dla mnie bezsprzecznie przestrzenią mityczną ubarwioną lokalnym realizmem magicznym. Wraz z każdym kolejnym wersem, akapitem, stroną, otula niczym ciepły pled dając tak potrzebne poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Przywołuje na myśl beztroskie dzieciństwo spędzone w babcinym domu położonym na peryferiach małego nadwiślańskiego miasteczka... Domu wypełnionym aromatem ciasta drożdżowego i spalanych zimą drew w piecu kaflowym, unoszącego się stukotu kół pociągów przejeżdżających nieopodal przez stację kolejową i psich serenad staruszka Gucia, zapachu piwoni i smaku orzechów oraz groszku cukrowego z babcinego ogródka, czy podwórkowych zabaw w policjantów i złodziei.... To moje wspomnienia wydobyte w magiczny sposób przez autorkę, kołyszące do snu i dające wytchnienie.

czwartek, 10 października 2019

„Czerwień. Kolory zła” Małgorzata Oliwia Sobczak (Wydawnictwo WAB)


Dwie zbrodnie popełnione w tym samym miejscu, w bliźniaczy sposób, na osobach o zbliżonej aparycji, w odstępie kilkunastu lat, przez psychopatycznego mordercę (morderców?) okaleczającego zwłoki... Wątek mafijnego półświatka przestępczego, trudne relacje rodzinne na linii matka-córka i ich konsekwencje, niespełniona miłość i wybory z rozsądku, tajemnica... Kryminał, thriller, dopełnione elementami powieści obyczajowej i nutą erotyzmu... Taka jest właśnie „Czerwień. Kolory zła”, debiut literacki Małgorzaty Oliwii Sobczak w charakterze autorki powieści kryminalnych.
Powieść czyta się naprawdę dobrze, szybko i z zainteresowaniem. Autorka udowadnia, że komfortowo czuje się w zgoła odmiennym gatunku literackim aniżeli dotychczas uprawianym (czytaj: baśń, powieść obyczajowa). Zgrabnie operuje wypracowanym już stylem pisarskim, czego efektem podczas lektury jest brak dojmującego odczucia debiutanctwa.

sobota, 7 września 2019

„Oszukana” Magda Stachula (Wydawnictwo Edipresse Książki)


Swoją przygodę z literaturą w charakterze pisarza rozpoczęła w 2016 roku od thrillera psychologicznego „Idealna”. Od tamtej pory wydała jeszcze trzy powieści, zostając jedną z bardziej rozpoznawalnych polskich pisarek powieści z gatunku thriller – kryminał. „Oszukana” jest czwartą, jak dotychczas ostatnią pozycją w dorobku literackim Magdy Stachuli. Autorka konstruując jej fabułę sięgnęła po temat, który wydawać by się mogło (!) jest już problemem z lamusa przestępczości zorganizowanej. Handel żywym towarem, bo o tym właśnie mowa, pozostaje jednak nadal w kręgu zainteresowania grup o charakterze kryminalnym. Wykorzystując ufność, naiwność, a nierzadko również ciężkie położenie finansowe, stosując proste techniki manipulacji i zastraszenia, mając przy tym zero poszanowania dla godności ludzkiej, trudnią się one dostarczaniem „towaru” do domów publicznych. Takim właśnie „towarem” miała być Lena – tytułowa „oszukana”...

czwartek, 8 sierpnia 2019

„Żyj i pozwól żyć” Hendrik Groen (Wydawnictwo Albatros)


„Życie jest jak papier toaletowy.... Długie, szare i do d....”. Powiedzenie to doskonale wpisuje się w fabułę najnowszej powieści Hendrika Groena. Można by wręcz powiedzieć, że jest to alegoria życia jej głównego bohatera. Arthur Ophof... 50 lat, żona, niedoszła kochanka i nudna praca w branży środków czystości, a dokładnie hurtowej sprzedaży środków czystości i papieru toaletowego. Jedyna przyjemność: lampka (no... ciut więcej) wina i partyjka golfa z przyjaciółmi. To by było na tyle. Ta życiowa monotonia zostaje w drastyczny sposób naruszona, gdy Arthur Ophof wskutek redukcji etatów traci pracę. Koniec? Nie dla naszego bohatera. Zamiast popadać w rozpacz Arthur Ophof postanawia... umrzeć, by żyć. Co to oznacza? Wraz ze swymi przyjaciółmi opracowuje i wdraża plan upozorowania swojej śmierci i wyprowadzki na stałe, pod innym nazwiskiem, do ukochanych Włoch, a dokładnie w toskańską ich część. W tym celu szczegółowo opracowuje (oczywiście w dużym sekrecie przed żoną) organizację swojego pogrzebu, uczy się języka włoskiego, zmienia tożsamość, dokumenty, a także wygląd. Wydawać by się mogło: plan doskonały. Czy na pewno?

wtorek, 9 lipca 2019

„Teoria opanowywania trwogi” Tomasz Organek (Wydawnictwo WAB)

Rozczarowanie. Niezwykle rzadko zdarza mi się ostatnimi czasy pisać o książkach tym tonem. A dosyć często mam okazję czytać i oceniać debiuty literackie. Po powieści Tomasza Organka spodziewałam się wiele, chyba ZA wiele. Gdy przeczytałam, że jest to „(...) powieść pokoleniowa opisująca ważny etap przemiany duchowej dzisiejszych trzydziestokilku-   i czterdziestolatków, którzy jako ostatni dojrzewali w dawnym ustroju, chodzili spotykać się przy trzepaku i pamiętają jeszcze dwa analogowe programy w telewizji. Teraz gwałtownie muszą poradzić sobie w epoce Facebooka, Instagrama i rozmów pod nosem nie wiadomo o czym (...)” oczekiwałam lektury wyjątkowej, tak z uwagi na samą postać pisarza, jak i przede wszystkim fabułę powieści. No bo kto ją lepiej zrozumie jak nie 38 – latka? Przecież podwórkowe zabawy na trzepaku, pierwsze kolorowe telewizory, początki sklepów komercyjnych ze słodyczami w barwnych opakowaniach..., to był mój świat. To właśnie my, pokolenie przełomu lat 70-tych i 80-tych chyba w szczególny sposób odczuwamy zachodzące zmiany społeczne, niby takie nasze, bo nam bliskie, ale niestety nie do końca zrozumiałe. Jak często faktycznie zdarza się nam być świadkiem rozmów młodego pokolenia, których nie rozumiemy. A przecież 40 lat, to nie „słuszny” wiek usprawiedliwiający jakieś deficyty wiedzy co do nowych form komunikacji, co do nowych technologii, „Facebooków”, „internetów”, „Instagramów”, „lajków”... A jednak.

sobota, 15 czerwca 2019

„Ręce ojca” Aleksandra Julia Kotela (Wydawnictwo Janka)



Niezwykle udany debiut. To tak w skrócie... Powieść Aleksandry Julii Koteli bowiem magnetyzuje, wwierca się w umysł pozostawiając trwały ślad zaskoczenia. Jest niebanalna, z jednej strony urzeka, z drugiej niepokoi. Urzeka stylem, językiem, niepokoi zaś swoją wiarygodnością. Tak, „Ręce ojca” są na wskroś wiarygodne. Czytelnikowi towarzyszy bezustannie wrażenie, że jest to powieść autobiograficzna. Nie zadaje sobie jednak pytania, co z przedstawionych faktów można nazwać stanem faktycznym. Przeciwnie. Spokój mąci pytanie ile z przedstawionych faktów nie jest fikcją literacką. Emocje towarzyszące bowiem głównej bohaterce w odkrywaniu prawdy o swojej rodzinie, a tym samym o sobie samej, są nader przekonywujące. Zaskoczenie, niedowierzanie, złość, konsternacja i wewnętrzne rozbicie. Tego wszystkiego doświadczamy wraz z nią.
Ale po kolei.

niedziela, 5 maja 2019

„Mam na imię Jutro” Damian Dibben (Wydawnictwo Albatros)

Czy chciałbym żyć wiecznie?...

Jak często, jak wielu zadawało sobie to pytanie? Ilu spośród nich umiało w sposób zdecydowany na nie odpowiedzieć?

Powieść Damiana Dibben skłania nas ponownie do refleksji i zastanowienia się nad powyższym pytaniem. Czyni to jednak z niecodziennej perspektywy... Psiej perspektywy...
Jutro – pies, chempion, kompan... W poszukiwaniu swojego pana (Valentyne) przemierza (a my wraz z nim) epoki, odwiedza miejsca, uczestniczy w wydarzeniach historycznych znanych nam ze szkolnych podręczników. Jest nieśmiertelny dzięki jyhrowi, miksturze wynalezionej przez Valentyne'a - lekarza, chemika, botanika... Wraz z nim odwiedza Wenecję, Londyn, Wiedeń, Oksford, Waterloo... Dwory europejskie, pola walk i bitew... Bywa w dziewiętnastowiecznym teatrze, salach balowych, wsłuchuje się w gwar uliczny minionych epok. Niczym wehikuł czasu, powieść Dibben'a przenosi czytelnika do tych wszystkich miejsc. Zapoznaje go z ówczesnymi „ikonami” kultury, sztuki, polityki..., „modami”, zwyczajami i konwenansami..., smakami i zapachami. Jutro jest więc przewodnikiem po kartach historii, ludzkiej historii.

sobota, 13 kwietnia 2019

„Braterstwo mieczy. Mroczne czasy” Krystian Gembara (Wydawnictwo Manufaktura Słów)

- Krystian Gembara... to początkujący pisarz fantasy...,

- Almazar... stworzona przez niego kraina będąca zasadniczym miejscem ulokowania fabuły „Braterstwa mieczy. Mroczne czasy”...,

- Paladius i Kromar... to dwaj przyjaciele, o których mowa w opisie powieści zamieszczonym przez wydawcę na jej okładce...
To tak tytułem wstępu. O ile pierwsze dwa stwierdzenia są odzwierciedleniem literackiego stanu faktycznego, o tyle zawężenie wspomnianego opisu fabuły jedynie do losów dwójki głównych bohaterów jest dużym uproszczeniem. „Braterstwo mieczy. Mroczne czasy” bowiem, to również opowieść o będących jedynie wytworem wyobraźni autora fantastycznych krainach i jej mieszkańcach, o walce dobra ze złem..., przy czym to ostatnie można uznać za myśl przewodnią lektury.

niedziela, 24 marca 2019

„Ciotka Poldi i sycylijskie lwy” Mario Giordano (Wydawnictwo INITIUM)

Turkusowe tło, a na nim kobieca postać o rubensowskich kształtach zaglądająca przez okno do auta. To zewnętrzna część okładki książki. Wewnątrz mapa Sycylii, miejsca osadzenia fabuły powieści. Całość skąpana w różnobarwnej kolorystyce. Okładka obok której nie można przejść obojętnie. Urzekająca i budząca szczere zainteresowanie grafika, nawiązująca stylistyką do ilustrowanych książek dla dzieci. Do tego opis zapowiadający komedię kryminalną z bezkompromisową główną bohaterką. Całość potrafiąca wzbudzić zaciekawienie, zwłaszcza osób lubujących się w historiach opowiedzianych z przymrużeniem oka. A mając jeszcze na uwadze temperament Włochów, ich luz i niesamowity, godny pozazdroszczenia dystans do życia...
A co to za historia?

niedziela, 17 marca 2019

„Szkarłatna głębia” Krzysztof Bochus (Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA)

Polski rynek wydawniczy przyzwyczaił nas w ostatnich latach do ekspansji literatury z gatunku kryminał. Coraz więcej jest piszących oraz czytających powieści z tego zakresu. Coraz intensywniej powieść kryminalna ewoluuje wykształcając nowe jej odmiany. Perełkę stanowi jednak nadal kryminał retro. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest potrzeba znajomości przez pisarza nie tylko historii, ale i składających się na klimat epoki, w której chce osadzić fabułę swojej powieści, stosunków społecznych, kulturowych, politycznych, ekonomicznych. Jednym z nielicznych (nadal) autorów działających twórczo w tym zakresie jest Krzysztof Bochus, twórca serii kryminalnej z Christianem Abellem w roli głównej. „Szkarłatna głębia” jego autorstwa, czyli trzecia już część przygód radcy kryminalnego, przenosi nas w lata 30-te XX wieku na tereny Pomorza (w szczególności do Wolnego Miasta Gdańska i na obszary Mierzei Wiślanej). To właśnie tam Christian Abell stanie przed zadaniem rozwikłania zagadki śmierci dwóch członków wspólnoty mennonickiej.

wtorek, 26 lutego 2019

„A ja żem jej powiedziała” Katarzyna Nosowska (Wydawnictwo Wielka Litera)

A ja żem jej powiedziała... - Nosowska Katarzyna
O książce „A ja żem jej powiedziała” Katarzyny Nosowskiej nie wypada mówić inaczej jak w samych superlatywach. Począwszy od szaty graficznej (w stylu pop art), skończywszy na inteligentnym, dosadnym poczuciu humoru jej autorki. To pigułka szczęścia porównywalna z prozakiem, niepowodująca przy tym żadnych skutków ubocznych. Katarzyna Nosowska, znana szerokiej publiczności jako piosenkarka - liderka zespołu Hey, jawi nam się jako niezwykle inteligenty obserwator rzeczywistości, ale i utalentowana pisarka. W swej książce publikuje felietony, co do których można zaryzykować określenie: współczesna groteska. Skupiają bowiem w sobie pierwiastki komizmu, karykatury, a także jakiejś formy tragizmu. Z niezwykłą lekkością, dystansem i figlarnością pisze o sobie, rodzinie i otaczającej rzeczywistości, o swoich wadach i słabościach, punktuje świat celebrytów, gwiazd i gwiazdeczek, ale i nas - „zwykłych ludzi”. Nie oszczędza nikogo, również środowiska szeroko rozumianej branży muzycznej.

wtorek, 19 lutego 2019

„Cisza białego miasta” Eva García Sáenz de Urturi (Wydawnictwo MUZA)

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

„Kiedy ktoś, kto zaczyna seryjnie zabijać, jest pieprzonym geniuszem, pozostaje ci jedynie się modlić, żeby po zwolnieniu blokady w kasecie maszyny losującej nie została wybrana twoja liczba”.

„Cisza białego miasta”, pierwszy na polskim rynku wydawniczym thriller Evy Garcii Sáenz de Urturi i jednocześnie pierwszy tom trylogii Białego Miasta. 570 stron świetnego dreszczowca, dla którego tłem stała się hiszpańska Vitoria... To właśnie tutaj profiler kryminalny, inspektor Wydziału Kryminalnego, Unai López de Ayala (zwany Krakenem), podejmie się rozwiązania sprawy seryjnych morderstw noszących znamiona morderstw rytualnych, które do złudzenia przypominają zbrodnie sprzed 20 lat. Sprawa wydaje się być jednak o tyle skomplikowana, że sprawca tych ostatnich (Tasio Ortiz de Zárate) został ujęty, skazany i odsiaduje wyrok w więzieniu. Co więcej, mając w perspektywie wyjście na pierwszą przepustkę, chce złagodzić w oczach vitorczyków swój wizerunek, Tasio Ortiz de Zárate podejmuje współpracę z policją w rozwiązaniu zagadkowych zbrodni. Mamy zatem seryjnego mordercę, seryjne morderstwa, mrocznego ducha średniowiecznego miasta...

niedziela, 3 lutego 2019

„Kawiarnia na końcu świata. Opowieść o sensie życia” John Strelecky (Wydawnictwo Aktywa)


Niewielkich rozmiarów książeczka o niezwykle ważnym przesłaniu. W mojej opinii, „Kawiarnia na końcu świata. Opowieść o sensie życia” Johna Strelecky'a to jedna z najważniejszych książek z zakresu rozwoju osobistego, obowiązkowa lektura dla każdego. Podkreślam: każdego. Bez względu na wiek, płeć, poglądy religijne i polityczne. Nieważne, czy masz lat 15, czy 50, czy jesteś kobietą, czy mężczyzną, liberałem, czy skrajnym konserwatystą, katolikiem, czy buddystą. Każdy wręcz powinien podjąć wyzwanie odnalezienia odpowiedzi na stawiane w książce pytania. A pytań jest trzy:
Dlaczego tu jesteś?
Czy boisz się śmierci?
Czy czujesz się spełniony?”,
przy czym wszystkie krążą wokół najważniejszego zagadnienia: SI... SENS ISTNIENIA.

poniedziałek, 28 stycznia 2019

„Fotografomannia. Obrazki autobiograficzne” Wojciech Mann (Wydawnictwo Znak)


„Fotografomannia...” Wojciecha Manna to prezent mikołajkowy, jaki otrzymałam od koleżanki w 2017 roku z dopiskiem „(...) bo kto jak nie MY???”. Nawet dla osób nie orientujących się nader dobrze na polskim rynku muzycznym, ale słuchających audycji radiowych podczas chociażby codziennych zakupów, słowa te skojarzą się z utworem „Jak nie my to kto?” z płyty „Rollercoaster” autorstwa Łukasza Mroza znanego jako Mrozu. Przez dłuższy okres piosenka ta utrzymywała się na listach przebojów sącząc się w uszy słuchaczy bezwiednie nucących jej słowa. Dla nas, tj. mojej koleżanki i mnie, stała się jakimś trafem hasłem wytrychem powtarzanym sobie wzajemnie w chwilowych spadkach poziomu entuzjazmu i optymizmu.

niedziela, 13 stycznia 2019

„Pszczelarz z Sindżaru” Dunya Mikhail (Wydawnictwo Otwarte)

ISIS, Daesz, Państwo Islamskie...

Badia'a, Kami, Madlin, Maha, Sausan, Marwa, Nidal....

Te pierwsze to synonimy kalifatu utworzonego na terytorium iracko-syryjskim, drugie zaś to jego ofiary – kobiety pojmane w niewolę, które zdecydowały się opowiedzieć o tym czego doświadczyły. Pojmanie w niewolę... Aż dziw bierze, że we współczesnych czasach takie praktyki są nadal aktualne. Niewola bowiem kojarzy się z czymś zamierzchłym, pierwotnym, anachronicznym. A jednak... Pomimo silnego, światowego pędu do nowoczesności, międzynarodowego wyścigu technologicznego, ideowego, myślowego, odnaleźć można na mapie świata rejony, gdzie niewolnictwo, handel żywym towarem, prześladowania religijne to fakt, nie fikcja. Ale po kolei....