
„Dlaczego
tu jesteś?
Czy
boisz się śmierci?
Czy
czujesz się spełniony?”,
przy czym wszystkie
krążą wokół najważniejszego zagadnienia: SI... SENS ISTNIENIA.
Jego odkrycie będzie równoznaczne ze znalezieniem powodu, dla
którego w ogóle istniejemy, określeniem jaki jest nasz cel
życiowy. To preludium do odnalezienia szczęścia, spełnienia,
uwolnienia się od lęków. Każdy z nas rodzi się z określonym
planem życiowym, każdy jest potrzebny światu na swój indywidualny
sposób. Najtrudniejsze jest jednak określenie czym jest to COŚ:
ten cel, to zadanie, ta misja... Wymaga to ogromnej pracy,
konsekwencji i cierpliwości. Każdy człowiek bowiem jest inny,
każdy stanowi autonomiczną jednostkę, a zatem musi wejrzeć w
siebie, by móc z przekonaniem stwierdzić co jest jego powołaniem.
A gdy już to stwierdzimy... Wystarczy trochę odwagi w podjęciu
decyzji o wprowadzeniu zmian w swoim życiu.
Przed
takim zadaniem stanął John Strelecky, autor „Kawiarni
na końcu świata...”. A
wszystko było dziełem przypadku. Znalazłszy
się w pewnym momencie na zakręcie życiowym dostrzegł nową
perspektywę i odnalazł samego siebie: „Czasami,
kiedy się tego najmniej spodziewasz – i być może kiedy tego
najbardziej potrzebujesz – lądujesz w nowym miejscu, w
towarzystwie nowych ludzi i uczysz się nowych rzeczy. Przytrafiło
mi się to pewnej nocy na ciemnym, samotnym odcinku drogi”.
Zagubiony
w życiu i gdzieś w drodze po szczęście, natrafił na „Kawiarnię
Dlaczego Tu Jesteś” - niepozorny
lokal gdzieś na bezdrożu.
Spędzonych
w nim kilka chwil poskutkowało diametralną zmianą jego spojrzenia
na siebie, swoje życie, swój sens istnienia. Tak, jak przewidziała
to Casey, którą spotkał w kawiarni... „widzisz,
John,
w momencie, kiedy szczerze zadasz sobie pytanie (…)
[o swoje bycie tu i teraz, przyp. Czytadło pisadło] szukanie
odpowiedzi stanie się częścią twojego jestestwa”.
Historia
opowiedziana przez Johna Strelecky'a wydaje się być nierealna.
Jednak nie ma to tak naprawdę najmniejszego znaczenia. Ważne, że
zmusza do myślenia, odkrycia i zdefiniowania swojego SI, a w
konsekwencji jest szansą na odnalezienie spełnienia i spokoju.
„Kawiarnia na końcu świata...” w
naturalny sposób wzbudza w człowieku taką właśnie potrzebę,
potrzebę odnalezienia siebie. Każdy zatem wysiłek ukierunkowany na
ten cel wydaje się być znikomy. Lektura książki pozostawia jednak
czytelnika również w pewnym dyskomforcie. Budzi bowiem ukłucie
zazdrości, że John Strelecky
zrozumiał dogłębnie przesłanie skierowane do niego podczas
pamiętnej podróży, efektem czego było odnalezienie swojego SI. Po
lekturze jego książki
uzyskujemy co do tego pewność.
Dodać
należy, że „Kawiarnia na
końcu świata...”
mimo, że jest pierwszą powieścią Strelecky'a,
została
napisana w niezwykle przystępny sposób. Autor snując swoją
opowieść, posługuje się językiem prostym i zrozumiałym. Jego
styl odznacza się lekkością. Wszystkie wskazówki i wyjaśnienia
cechuje logiczność. Książkę czyta się niezwykle szybko, a
emocje towarzyszące lekturze są niezastąpione. Od wydania
„Kawiarni na końcu
świata...”
John Strelecky
opublikował już kilka kolejnych powieści. Pozostaje mieć
nadzieję, że ich przekłady zawitają również na polski rynek
wydawniczy. Stanowić bowiem mogą perełki w morzu coacherów
i poradników z zakresu rozwoju osobistego.
Dziękuję Wydawnictwu Aktywa za przekazanie egzemplarza książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz