"Czytadło pisadło"...
Dlaczego?
Dla przekory...
... czytadło: bo nie ma kiepskich i
bezwartościowych książek. Może być tylko kiepski moment na ich
przeczytanie. Każda książka bowiem coś za sobą niesie, nawet
gdyby to miało być więcej negatywnych, niż pozytywnych emocji...,
kształtuje w nas umiejętność krytycznego myślenia, daje
przyczynek do polemiki i dyskusji...
... pisadło: bo posty, które będą
zamieszczane na moim blogu nie będą pretendowały do roli recenzji,
tak jak ja nie aspiruję do bycia krytykiem literackim. To całkowicie
subiektywne opinie, „quasi-recenzje”, wynikowe przemożnej
potrzeby podzielenia się z innymi swoimi uwagami na temat tego, co
przeczytane.
Czego natomiast na moim blogu nie znajdziecie?
Trudno będzie się w nim doszukać cykliczności, a
to z uwagi na dosyć dużą „zajętość” mojej osoby :) Co
więcej... Choć staram się w miarę możliwości na bieżąco
śledzić rynek wydawniczy, sięgam równie chętnie po starsze
pozycje książkowe. Stąd też na moim blogu znajdą się wypowiedzi
co do książek, które już jakiś czas temu utraciły atrybut
„nowości”:)
Pozostaje mi zatem zaprosić was do śledzenia
„Czytadła pisadła”, komentowania, dyskutowania...
P. s. Nadmieniam, że zamieszczane na
blogu fotografie okładek komentowanych książek pochodzą ze stron
wydawnictw lub księgarni internetowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz