środa, 18 sierpnia 2021

„Pomiędzy” Paweł Radziszewski (Wydawnictwo SQN)

 

(zdjęcie: Czytadło pisadło)

Opowieść korzeni, opowieść ognia, opowieść wody, opowieść kamieni, opowieść mgły... To one składają się na debiutancką powieść Pawła Radziszewskiego „Pomiędzy”, której tłem staje się nakreślony literacką kreską bagnisty las. To właśnie tam, w fikcyjnej wsi Zręby, dzieją się przesycone baśniowością historie, w których bohaterami są Król Cyganów o złotych zębach, niedźwiedź w spodniach na szelkach lubujący się w soczystych gruszkach, białowłosy Niemiec o oczach koloru wody, Cygańska Madonna, czy chociażby zakochany w obrazie hrabia.

Tylko stara i garbata grusza jest świadkiem wszystkich tych wydarzeń, stanowi ich wspólny mianownik, gdyż jak pisze sam autor: „Pamięć ludzka jest z ciała, więc jest słaba, choruje, łamie się, starzeje, łuszczy, a w końcu gnije i obraca w proch. Pamięć drzewa jest z drewna. Stare drzewa dotykają korzeniami tego, co ludzie zakopali głęboko, by o tym zapomnieć. Drzewa pamiętają wszystko obojętnie i sprawiedliwie”. Pamiętają jednak nie tylko to, co niechciane, a nawet wstydliwe, ale i to, co dobre, szczęśliwe lub takie pomiędzy. I tak Radziszewski pisze o cierpieniu miłości niemożliwej, cierpieniu miłości niechcianej, cierpieniu miłości nieodwzajemnionej, czy też cierpieniu miłości wstydliwej. Każda opowieść magiczna, zabarwiona ludowością, okraszona prawdami zapomnianymi, aczkolwiek prostymi, nad wyraz oczywistymi i nadal aktualnymi. A wszystko to napisane językiem prostym, niekiedy dosadnym, ale na tyle dojrzałym literacko, że można mówić już o swoistym dla Radziszewskiego stylu pisarskim. Autor bowiem posługując się poetyckością słowa, sięgając do nierzadkiej ludzkiej tęsknoty za życiem pierwotnie nieskomplikowanym, kreśli obraz niezwykle liryczny, angażujący wszystkie ludzkie zmysły. Wraz z każdym wersem snutej opowieści czujemy chłód otulającej nas mgły, zapach leśnego igliwia, upajający aromat mokrej ziemi, smak soczystych gruszek, ciepło płonącego ogniska. Tylko niekiedy ta dosłowność w kreśleniu wątków miłosnych zaburza pieczołowicie dobraną kolorystykę obrazu i pozostawia lekko kwaśny posmak. Może jednak właśnie o to chodzi, by współcześnie konstruowana baśniowość nie była jednoznaczna, ani dobra, ani zła, a raczej taka... Pomiędzy.



2 komentarze:

  1. Rozpieszczasz nas Madzia. Kolejna piękna recenzja.
    "Pomiędzy" warta uwagi🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. 😊 Staram się jak mogę i zawsze wkładam całą siebie w to, co piszę 😊

    OdpowiedzUsuń