(zdjęcie: Czytadło pisadło)
Opowieść korzeni, opowieść ognia, opowieść wody, opowieść kamieni, opowieść mgły... To one składają się na debiutancką powieść Pawła Radziszewskiego „Pomiędzy”, której tłem staje się nakreślony literacką kreską bagnisty las. To właśnie tam, w fikcyjnej wsi Zręby, dzieją się przesycone baśniowością historie, w których bohaterami są Król Cyganów o złotych zębach, niedźwiedź w spodniach na szelkach lubujący się w soczystych gruszkach, białowłosy Niemiec o oczach koloru wody, Cygańska Madonna, czy chociażby zakochany w obrazie hrabia.
Tylko stara i
garbata grusza jest świadkiem wszystkich tych wydarzeń, stanowi ich
wspólny mianownik, gdyż jak pisze sam autor: „Pamięć ludzka
jest z ciała, więc jest słaba, choruje, łamie się, starzeje,
łuszczy, a w końcu gnije i obraca w proch. Pamięć drzewa jest z
drewna. Stare drzewa dotykają korzeniami tego, co ludzie zakopali
głęboko, by o tym zapomnieć. Drzewa pamiętają wszystko obojętnie
i sprawiedliwie”. Pamiętają jednak nie tylko to, co
niechciane, a nawet wstydliwe, ale i to, co dobre, szczęśliwe lub
takie pomiędzy. I tak Radziszewski pisze o cierpieniu miłości
niemożliwej, cierpieniu miłości niechcianej, cierpieniu miłości
nieodwzajemnionej, czy też cierpieniu miłości wstydliwej. Każda
opowieść magiczna, zabarwiona ludowością, okraszona prawdami
zapomnianymi, aczkolwiek prostymi, nad wyraz oczywistymi i nadal
aktualnymi. A wszystko to napisane językiem prostym, niekiedy
dosadnym, ale na tyle dojrzałym literacko, że można mówić już o
swoistym dla Radziszewskiego stylu pisarskim. Autor bowiem posługując
się poetyckością słowa, sięgając do nierzadkiej ludzkiej
tęsknoty za życiem pierwotnie nieskomplikowanym, kreśli obraz
niezwykle liryczny, angażujący wszystkie ludzkie zmysły. Wraz z
każdym wersem snutej opowieści czujemy chłód otulającej nas
mgły, zapach leśnego igliwia, upajający aromat mokrej ziemi, smak
soczystych gruszek, ciepło płonącego ogniska. Tylko niekiedy ta
dosłowność w kreśleniu wątków miłosnych zaburza pieczołowicie
dobraną kolorystykę obrazu i pozostawia lekko kwaśny posmak. Może
jednak właśnie o to chodzi, by współcześnie konstruowana
baśniowość nie była jednoznaczna, ani dobra, ani zła, a raczej
taka... Pomiędzy.
Rozpieszczasz nas Madzia. Kolejna piękna recenzja.
OdpowiedzUsuń"Pomiędzy" warta uwagi🙂
😊 Staram się jak mogę i zawsze wkładam całą siebie w to, co piszę 😊
OdpowiedzUsuń