poniedziałek, 2 sierpnia 2021

„Martwy ptak” Maciej Kaźmierczak (Wydawnictwo MUZA)

 

 
 (zdjęcie: Czytadło pisadło)

Wróbel (łac. Passer domesticus), sikora bogatka (łac. Parus major), kruk (łac. Corvus corax)...

Laura Wójcik jest studentką łódzkiej ASP specjalizującą się w martwej naturze oscylującej wokół wizerunków martwych ptaków. Martwa natura zyskuje jednak na swej dosłowności, gdyż w Łodzi dochodzi do serii brutalnych morderstw, których punktem wspólnym są właśnie martwe ptaki. Czy to tylko niepokojący zbieg okoliczności? Czy Laura i jej twórczość stały się jednak inspiracją dla wynaturzonego umysłu mordercy? A może to ona, młoda i próbująca zaznaczyć swą obecność na rynku sztuki artystka stoi za okrutnymi mordami?

Martwy ptak” to intensywność w każdym calu! Świetnie napisana, intrygująca, mroczna, przesycona dusznym klimatem, muśnięta zmysłowością. Maciej Kaźmierczak szturmem wnika do ścisłej czołówki polskich pisarzy kryminalnych. Jego powieść to pozycja obowiązkowa dla czytelników lubujących się w dosadnej literaturze. Autor serwuje w niej skrupulatnie zaprojektowaną historię kryminalną, w której nie brakuje motywu miłości lesbijskiej okraszonego scenami miłosnymi, wulgarnego języka wyostrzającego rysy obrazu literackiego, postaw ksenofobicznych (polsko-ukraińskich), czy wreszcie pedofilskich relacji rodzinnych piętnujących psychicznie i emocjonalnie. Co więcej, Kaźmierczak nasyca swój obraz (celowo lub też nie) symbolami. Po pierwsze, symbolika dokonywanych zbrodni. Niesie ona ze sobą, poprzez użycie eksponatu martwego ptaka, przekaz o kruchości i ulotności życia. Zbrodnia staje się ponadto swoistym dziełem sztuki, które mocno przykuwa uwagę czytelnika, przeraża, szokuje, ale i ciekawi, magnesuje. Po wtóre, symbolika człowieka-ptaka będącego alegorią braku samoakceptacji i tolerancji dla swojej odmienności. Wszystko to wzmaga intensywność i wyrazistość przekazu literackiego, a finał powieści jest wybuchowym punktem kulminacyjnym. Dodać należy, że każda z wykreowanych przez Kaźmierczaka postaci nacechowana jest głębokim indywidualizmem, ich sylwetki są dopracowane w każdym calu. Autor nie skupia się przy tym na nadmiarowości postaci, ale raczej ich barwności i wielowymiarowości. By jednak dostrzec wszystkie te atuty powieści korzystnym jest spojrzenie na nią tak, jak należy oglądać dzieło malarskie w galerii sztuki: z zachowaniem dystansu i pewnej przestrzeni. Tylko w ten sposób odbiorca może uchwycić każdy detal przedstawionej sceny, kontury postaci i przedmiotów, załamania światła i cienie, czy wreszcie użytą przez malarza paletę barw.



Bardzo dziękuję Wydawnictwu za przekazanie egzemplarza książki :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz