niedziela, 5 maja 2019

„Mam na imię Jutro” Damian Dibben (Wydawnictwo Albatros)

Czy chciałbym żyć wiecznie?...

Jak często, jak wielu zadawało sobie to pytanie? Ilu spośród nich umiało w sposób zdecydowany na nie odpowiedzieć?

Powieść Damiana Dibben skłania nas ponownie do refleksji i zastanowienia się nad powyższym pytaniem. Czyni to jednak z niecodziennej perspektywy... Psiej perspektywy...
Jutro – pies, chempion, kompan... W poszukiwaniu swojego pana (Valentyne) przemierza (a my wraz z nim) epoki, odwiedza miejsca, uczestniczy w wydarzeniach historycznych znanych nam ze szkolnych podręczników. Jest nieśmiertelny dzięki jyhrowi, miksturze wynalezionej przez Valentyne'a - lekarza, chemika, botanika... Wraz z nim odwiedza Wenecję, Londyn, Wiedeń, Oksford, Waterloo... Dwory europejskie, pola walk i bitew... Bywa w dziewiętnastowiecznym teatrze, salach balowych, wsłuchuje się w gwar uliczny minionych epok. Niczym wehikuł czasu, powieść Dibben'a przenosi czytelnika do tych wszystkich miejsc. Zapoznaje go z ówczesnymi „ikonami” kultury, sztuki, polityki..., „modami”, zwyczajami i konwenansami..., smakami i zapachami. Jutro jest więc przewodnikiem po kartach historii, ludzkiej historii.