wtorek, 26 lutego 2019

„A ja żem jej powiedziała” Katarzyna Nosowska (Wydawnictwo Wielka Litera)

A ja żem jej powiedziała... - Nosowska Katarzyna
O książce „A ja żem jej powiedziała” Katarzyny Nosowskiej nie wypada mówić inaczej jak w samych superlatywach. Począwszy od szaty graficznej (w stylu pop art), skończywszy na inteligentnym, dosadnym poczuciu humoru jej autorki. To pigułka szczęścia porównywalna z prozakiem, niepowodująca przy tym żadnych skutków ubocznych. Katarzyna Nosowska, znana szerokiej publiczności jako piosenkarka - liderka zespołu Hey, jawi nam się jako niezwykle inteligenty obserwator rzeczywistości, ale i utalentowana pisarka. W swej książce publikuje felietony, co do których można zaryzykować określenie: współczesna groteska. Skupiają bowiem w sobie pierwiastki komizmu, karykatury, a także jakiejś formy tragizmu. Z niezwykłą lekkością, dystansem i figlarnością pisze o sobie, rodzinie i otaczającej rzeczywistości, o swoich wadach i słabościach, punktuje świat celebrytów, gwiazd i gwiazdeczek, ale i nas - „zwykłych ludzi”. Nie oszczędza nikogo, również środowiska szeroko rozumianej branży muzycznej.
W swej krytyce potrafi zachować jednak umiar i granice smaku. Wszystko jest podane w wysublimowany sposób, nawet wtedy gdy podejmuje tematy najbardziej intymne, związane z ludzką seksualnością. Wypowiedzi są wyważone, bez obrażania i poniżania kogokolwiek. Napominając, nie poucza. Krytykując, nie ośmiesza. Z jej wypowiedzi przebija tolerancja dla różnych form inności. Akceptacja ta jest wyczuwalnie głęboko zakorzeniona, a przez to przekonywująca. Dotyczy to również tolerancji swoich wad i słabości. Dokonana przez Nosowską samoocena nie przybiera jednak formy samobiczowania, nie jest również wyreżyserowaną pozą. Wręcz przeciwnie. Wyczuwalna jest jej autentyczność i naturalność. Również wtedy, gdy dokonywana wiwisekcja dotyczy przestrzeni emocjonalnej.
Felietony Nosowskiej nie są jednak dla każdego. Tak, jak wspomniałam cechuje je dosadne poczucie humoru, karykaturalność i groteskowość, lekkość i figlarność... Takiej postawy wymaga zatem od czytelnika również ich lektura: dystansu i przysłowiowego „przymrużenie oka”..., a wtedy plan na starość Katarzyny Nosowskiej będzie również Twoim planem: „Lubię bluzy z kapturem i takie z napisami również. Jeśli sympatia nie przygaśnie, kiedy przekroczę siedemdziesiątkę, będę śmigać na roraty w bluzie i dziwnych butach, bo co jak co, ale dziwne buty kocham. Będę chodzić na koncerty i wyglądać nowości płytowych. Będę słuchać rapu, bo mnie totalnie jara. (…) Będę tańczyć przed lustrem, jeśli kręgosłup pozwoli. Będę się malować i dzwonić bransoletkami. Będę podróżować z plecakiem i szukać nowych smaków. Będę gwizdać podczas sprzątania i śpiewać głośno w samochodzie. Kopać kamienie, robić balony z gumy do żucia i testować długopisy, pisząc „Lekcja” i „Temat” - tak jak robię to do tej pory. Podrygiwać do muzyki w sklepach. Gilgotać partnera i pozwalać na rewanż, wsadzać mu rękę do majtek w windzie, całować podczas jazdy ruchomymi schodami. Pisać swoje imię na mokrym piasku. Będę się cieszyć, że mój ojciec mówi: „Dajcie czadu”.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz