czwartek, 4 stycznia 2018

„Celibat. Opowieści o miłości i pożądaniu” Marcin Wójcik (Wydawnictwo Agora)


Oszołomienie, a być może nawet szok. Tak wręcz mogę określić emocje towarzyszące lekturze reportażu Marcina Wójcika „Celibat. Opowieści o miłości i pożądaniu”. Książka ta okazała się być zaskoczeniem nawet dla mnie, osoby o dość liberalnych poglądach skłaniających się w niektórych aspektach, zwłaszcza etyczno-religijnych, nawet ku lewicowym. Jak trafnie określił to Cezary Łazarewicz „Po książce Wójcika nie można dłużej przymykać oczu”.

A dlaczego?


Marcin Wójcik pisze bowiem o zjawisku homoseksualizmu wśród osób duchownych, ale i - jak się okazuje nierzadkich - związkach partnerskich z kobietami, w tym (o zgrozo) zjawisku przemocy domowej. Nie stroni również od szczególnie medialnego w ostatnich czasach problemu pedofilii wśród duchowieństwa. A wszystko to opisane bez koloryzowania, upiększania, czy wręcz tuszowania pewnych faktów i wydarzeń. Autor analizuje i definiuje pojęcie celibatu bez szczególnej cenzury. Wpływa to na wiarygodność reportażu. W konsekwencji wspomniane szok i oszołomienie ustępują podziwowi i uznaniu. Skłonić bowiem należy przed autorem czoło za odwagę w podjęciu tematu będącego w naszym społeczeństwie w dalszym ciągu swoistym tabu, tematu nie tyle trudnego, co niezwykle kontrowersyjnego, budzącego niezdrową ciekawość, ale i skrajne wręcz emocje i to nie tylko wśród osób świeckich, co i nawet wśród przedstawicieli różnych szczebli stanu duchownego. To właśnie ci ostatni, z obecnym papieżem na czele, coraz częściej i głośniej podnoszą potrzebę dyskusji w tym przedmiocie, czy nawet przewrotną by się mogło zdawać ideę zniesienia celibatu. Należy w tym miejscu wskazać na przyjęty przez autora sposób definiowania pojęcia „celibatu”. Wielokrotnie bowiem jako jego synonim używany jest termin „bezżeństwo”. Tak właśnie rozumieją celibat „bohaterowie” reportażu Wójcika. Nie jako wstrzemięźliwość seksualną, tak pożądaną przez konserwatywne frakcje kościelne. Sięgają oni tym samym do jego łacińskiego pochodzenia etymologicznego, które celibat rozumie właśnie jako bezżeństwo. Należy zatem mówić tu o dobrowolnym podjęciu decyzji o byciu samotnym, dobrowolnej rezygnacji z małżeństwa i rodziny, ale czy dobrowolnej rezygnacji z siebie samego, z realizacji swoich potrzeb i pragnień? No właśnie.
Reportaż „Celibat. Opowieści o miłości i pożądaniu” to trudna i wymagająca lektura, stawiająca czytelnika w krzyżowy ogień pytań i wątpliwości co do statusu osób duchownych. Bo czy ksiądz, zakonnik, zakonnica..., to w dalszym ciągu ktoś „ponad”, osoba nieskazitelna, wybijająca się ponad przeciętność, autorytet moralny? Czy może coraz bardziej i częściej zwykły człowiek z jego zwykłymi uczuciami, zwykłymi potrzebami, ludzkimi słabościami i kryzysami? Lektura książki Marcina Wójcika może być trudna w szczególności dla osób o dość konserwatywnych i zachowawczych poglądach religijnych. Może bowiem budzić zgorszenie, niedowierzanie, może bulwersować i zniesmaczać. Ale czy misją literatury faktu nie jest właśnie wzbudzanie kontrowersji, zderzanie światopoglądów i skłanianie do konstruktywnej analizy problemowej i dyskusji, a może i weryfikacji przyjętego poglądu na świat i ludzi?
Na ocenę merytoryczną reportażu Wójcika cieniem się kładzie przyjęty styl pisarski autora. Może lepiej byłoby powiedzieć brak wypracowanego stylu. Niestety, lekturze książki towarzyszyło dojmujące odczucie braku spójności, dopracowania i dojrzałości stylu pisarskiego autora. W konsekwencji zrodziło się nieodparte wrażenie, że reportaż Wójcika to zbiór reportaży różnych pod względem stylistycznym autorów. Można by rzec: opracowanie zbiorowe. A szkoda. Książka ta bowiem warta jest polecenia osobom otwartym na innych, na ludzką różnorodność, odmienność, barwność, ale co najważniejsze: osobom gotowym do zmian światopoglądowych pod wpływem tej właśnie różnorodności.

2 komentarze:

  1. Ciężka tematyka, lecz ostatnio w kwestii celibatu może nastąpić jakaś zmiana. Słyszałem, że do posługi mają być dopuszczeni żonaci diakoni. W kwestii omówienia teologicznego ,,bezżenności" księży polecam jeden z odcinków Jacka Międlara: https://www.youtube.com/watch?v=OfM6o9uJ8R0. Można go lubić lub nie ale pewne rzeczy ciekawie tłumaczy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za przesłany link. Z pewnością z niego skorzystam.
      Owszem, temat celibatu nie jest tematem łatwym, ale z pewnością kwestia jego sensu jest ciekawym punktem wyjściowym do dyskusji nad jego ewentualnym zniesieniem. Albo może inaczej: dyskusji nad zniesieniem obowiązku celibatu, pozostawiając go w sferze dobrowolności, w charakterze prawa.

      Usuń