sobota, 8 lipca 2017

„Behawiorysta” Remigiusz Mróz (Wydawnictwo FILIA)


Potężna dawka emocji, nieustanne napięcie i fascynujący bohater. Behawiorysta to książka, której nie odłożysz do ostatniej strony” (Tess Gerritsen).

Czy można o lepszą rekomendację, by sięgnąć po lekturę? Nie trzeba znać twórczości Remigiusza Mroza, żeby taka zachęta królowej powieści kryminalnych i thrillerów medycznych wzbudziła zainteresowanie. Ciekawość pobudza dodatkowo grafika okładki: zakrwawiona nuta. Niewątpliwie działa ona wyobraźnię i dodaje elementu tajemniczości.

O czym jest „Behawiorysta”?


Akcja powieści zaczyna się od sceny w przedszkolu, gdzie porywacz bierze zakładników, a wszystko jest… transmitowane w internecie. Każdy zatem jego użytkownik może śledzić na bieżąco bieg wydarzeń. Ale do dopiero początek. Wraz z rozwojem wypadków mamy kolejne przetrzymywane osoby, ofiary, kolejne odsłony krwawego spektaklu, usilne, ale bezowocne próby wytropienia zbrodniarza i zakończenia „koncertu krwi”.

Co więcej?

Mając na uwadze, że „Behawiorysta” to z założenia powieść kryminalna, a behawioryzm w uproszczeniu zajmuje się badaniem zachowań ludzkich, można się było spodziewać wnikliwego studium zachowań przestępcy, ofiary, a może i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.
Niestety, nadzieje i oczekiwania wraz z kolejnymi stronicami książki stawały się coraz bardziej płonne. Mamy co prawda tytułowego behawiorystę – byłego prokuratora dyscyplinarnie wydalonego ze służby, który podejmuje się nawet analizy zachowań oprawcy - „Kompozytora”, jednak analiza ta ma się nijak do zakładanego „wnikliwego studium”. Warto jednak zwrócić uwagę na inną zasygnalizowaną w powieści kwestię: problem manipulacji jednostką poprzez poszerzenie granic jej wolności i prawa wyboru o prawo do bycia panem życia i śmierci, decydowania o losie innych. Zagadnienie to wydaje się być aktualne w odniesieniu do współczesnych norm i zachowań społecznych, skoncentrowanych na życiu życiem innych, sprowadzających się do łatwej oceny i forsowania osądów.

Założona przez autora problematyka powieści zdaje się być interesująca, ale niestety trudno w „Behawioryście” szukać potężnej dawki emocji, nieustannego napięcia, czy fascynującego bohatera. Po jej przeczytaniu pojawia się nieodparte wrażenie, że autor zaprzepaścił szansę stworzenia dzieła wprowadzającego powiew świeżości do literatury kryminalnej. Moim zdaniem książka by wiele zyskała poprzez nadanie wartkości akcji, jej zdynamizowanie, gdyż czytając ją pojawia się odczucie znużenia, nadmiernego, wręcz sztucznego rozciągnięcia fabuły. Trudno „Behawiorystę” polecić zatem osobom, które by chciały rozpocząć przygodę z twórczością Remigiusza Mroza. Książce tej bowiem brakuje atmosfery, emocji towarzyszących lekturze powieści kryminalnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz