
To
tak tytułem wstępu.
„Miedziaki”
jest drugą (po „Kolei podziemnej. Czarnej krwi Ameryki”)
powieścią Colsona Whiteheada, która pojawiła się na polskim
rynku wydawniczym i być może kolejną, która okaże się być
pretendentką do otrzymania prestiżowych nagród i wyróżnień. Tym
razem Whitehead sięga po temat segregacji rasowej. Temat trudny,
kontrowersyjny, budzący sprzeciw. Konstruując fabułę powieści
inspiruje się prawdziwymi wydarzeniami i opowiada nam historię
„czarnego” chłopca wychowywanego przez babcię, który
przesiąknięty ideami głoszonymi przez Martina Luthera Kinga marzy
o podjęciu nauki w szkole wyższej. Niestety. Przypadek sprawia, że
Elwood Curtis wskutek niesprawiedliwych oskarżeń trafia do domu
poprawczego, którego metody wychowawcze mają niewiele wspólnego z
ogólnie przyjętymi i zalecanymi. Jedyne co spotyka tam Elwooda, to
poniżenie, upokorzenie i wzgarda.
Wydawać by się mogło, iż
czytelnik wraz z nową powieścią Whiteheada otrzymuje doskonały
wytwór twórczości literackiej. Świetny pisarz, „atrakcyjny”
temat, historia oparta na faktach. Niestety, nadzieja na kolejną
czytelniczą perełkę szybko się ulotniła, a ciekawość
rozbudzona przez zapowiedź wydawniczą została w brutalny sposób
stłamszona przez znudzenie, które było wynikową sposobu
prowadzenia narracji. Monotonny, toporny, mdły i nużący... Lektura
„Miedziaków” powoduje niedosyt i nieodparte wrażenie,
że autor nie wykorzystał w pełni potencjału podjętego tematu.
Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że prześliznął się
nad nim. W moim odczuciu brak powieści adekwatnego ładunku
emocjonalnego. A przecież rasizm to nie melodia przeszłości, ale i
teraźniejszości, choć w innej, o wiele łagodniejszej formie. Czy
zatem polecam „Miedzaki” lekturze? Myślę, że warto. Chociażby
dla samej historii, prawdziwej i obrazującej nam pewien etap
ewolucji postaw społecznych.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki :)
* źródło:
https://lubimyczytac.pl/autor/140146/colson-whitehead
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz