poniedziałek, 24 września 2018

„Kręgi” Zbigniew Zborowski (Wydawnictwo Znak)


„W warszawskim parku zostaje znalezione ciało nastolatki. Młoda dziewczyna ma odcięte dłonie. Rusza policyjne śledztwo.
W tym samym czasie wyrzucony z policji Bartosz Konecki, dorabiający jako prywatny detektyw, dostaje zlecenie: ma śledzić młodą aktorkę. Odkrywa, że dziewczyna stara się zebrać informacje na temat brutalnego morderstwa sprzed lat. Morderstwa, które do złudzenia przypomina niedawną zbrodnię na nastolatce”.

Taką zapowiedź, będącą jednocześnie streszczeniem fabuły, znajdziemy na okładce najnowszej powieści „Kręgi” Zbigniewa Zborowskiego. „(...) znalezione ciało (…) odcięte dłonie (…) policyjne śledztwo (...)” itd. Typowy kryminał z typową fabułą, typowymi bohaterami...?
I tak i nie. Mamy w nim bowiem zbrodnię, mordercę, detektywa, zagadkę..., jednak podłoże tego mechanizmu nie jest typowe dla literatury kryminalnej. Problem pedofilii, choć w dzisiejszych czasach nie będący już tematem tabu, tematem wstydliwym i przemilczanym, nie jest nazbyt często bodźcem twórczym dla powieściopisarzy. Wydaje się być to zrozumiałe z uwagi na niezwykłą delikatność i trudność materii. W przypadku najnowszej powieści jednak, Zbigniew Zborowski zbrodnią na tle pedofilskim właśnie inicjuje ciąg zdarzeń składających się na zwartą historię kryminalną z pełnokrwistymi, wiarygodnymi, przemawiającymi do czytelnika bohaterami. Możliwym przecież jest, że policjant wskutek nieudanej akcji policyjnej doznaje wstrząsu psychicznego, czego efektem jest lęk pourazowy i uzależnienie dalszego komfortu życia od działania leków psychotropowych. A morderstwo popełnione z miłości..., czyż nie jest niemożliwe? Bartosz Konecki i ojciec Tomasz (a właściwie Daniel Hertel), bo o nich właśnie mowa, to główni bohaterowie przedstawienia zgotowanego czytelnikowi przez Zborowskiego. Detektyw i morderca. Były policjant i niedoszły duchowny. Obaj z trudną przeszłością. Nic tu zatem nie jest tak do końca typowe, jak i zresztą sam autor nie jest typowy... Warto bowiem wspomnieć dla osób odkrywających dopiero co Zbigniewa Zborowskiego, że życiorys samego autora mógłby stanowić nie lada ciekawe tło powieści. Jak się bowiem dowiadujemy z krążących w internecie notek, Zbigniew Zborowski był żądnym przygód podróżnikiem (odwiedził Chiny, Nepal, Indie, Pakistan, Maroko...), wolontariuszem w Meksyku, reporterem zajmującym się tematyką mafijną... Niespokojny duch. Może właśnie ten swoisty niepokój, jakaś odwaga i pewność siebie, pozwoliły autorowi sięgnąć do tematu niewygodnego, wzbudzającego skrajne emocje, stanowczy sprzeciw, żeby nie powiedzieć obrzydzenie. Należy przy tym zaznaczyć, że Zborowski czyniąc problem pedofilii tematem wyjściowym powieści kryminalnej, wykazuje się odpowiednią dozą delikatności i szacunku. W moim odczuciu szacunek ten odnosi się zarówno do czytelnika, jak i (a może przede wszystkim) do osób, które być może mogłyby się utożsamiać z ofiarami tak bestialskiej działalności. Zborowski tworząc historię opisaną w „Kręgach”, wkracza w sferę niezwykle intymną. Zachowując należyte granice, pozostawia pewien obszar dorozumiany, nie epatuje jednak drastycznością opisów, lecz referuje wszystko dojrzałym językiem powieściopisarskim, przy płynnym użyciu mechanizmu retrospekcji.
Ogół wspomnianych przeze mnie elementów: począwszy od nietuzinkowego autora, poprzez nieszablonową kanwę powieści, skończywszy na wypracowanym stylu pisarskim, złożyło się na całkiem dobrą polską powieść kryminalną. Dla miłośników tego gatunku literackiego, osób obeznanych w temacie, być może będzie ona stanowić poślednią pozycję na półce księgarskiej. Chociaż..., być może się mylę...

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak za przekazanie egzemplarza książki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz