
W
tym samym czasie wyrzucony z policji Bartosz Konecki, dorabiający
jako prywatny
detektyw,
dostaje zlecenie: ma śledzić
młodą aktorkę. Odkrywa, że dziewczyna stara się zebrać
informacje na temat brutalnego
morderstwa
sprzed lat. Morderstwa, które do złudzenia przypomina niedawną
zbrodnię
na
nastolatce”.
Taką
zapowiedź, będącą jednocześnie streszczeniem fabuły, znajdziemy
na okładce najnowszej powieści „Kręgi”
Zbigniewa
Zborowskiego. „(...)
znalezione ciało (…) odcięte dłonie (…) policyjne śledztwo
(...)” itd. Typowy
kryminał z typową fabułą, typowymi bohaterami...?
I tak i nie.
Mamy w nim bowiem zbrodnię, mordercę, detektywa, zagadkę...,
jednak podłoże tego mechanizmu nie jest typowe dla literatury
kryminalnej. Problem pedofilii, choć w dzisiejszych czasach nie
będący już tematem tabu, tematem wstydliwym i przemilczanym, nie
jest nazbyt często bodźcem twórczym dla powieściopisarzy. Wydaje
się być to zrozumiałe z uwagi na niezwykłą delikatność i
trudność materii. W przypadku najnowszej powieści jednak, Zbigniew
Zborowski zbrodnią na tle pedofilskim właśnie inicjuje ciąg
zdarzeń składających się na zwartą historię kryminalną z
pełnokrwistymi, wiarygodnymi, przemawiającymi do czytelnika
bohaterami. Możliwym przecież jest, że policjant wskutek nieudanej
akcji policyjnej doznaje wstrząsu psychicznego, czego efektem jest
lęk pourazowy i uzależnienie dalszego komfortu życia od działania
leków psychotropowych. A morderstwo popełnione z miłości..., czyż
nie jest niemożliwe? Bartosz Konecki i ojciec Tomasz (a właściwie
Daniel Hertel), bo o nich właśnie mowa, to główni bohaterowie
przedstawienia zgotowanego czytelnikowi przez Zborowskiego. Detektyw
i morderca. Były policjant i niedoszły duchowny. Obaj z trudną
przeszłością. Nic tu zatem nie jest tak do końca typowe, jak i
zresztą sam autor nie jest typowy... Warto bowiem wspomnieć dla
osób odkrywających dopiero co Zbigniewa Zborowskiego, że życiorys
samego autora mógłby stanowić nie lada ciekawe tło
powieści.
Jak się bowiem dowiadujemy z krążących w internecie notek,
Zbigniew Zborowski był żądnym przygód podróżnikiem (odwiedził
Chiny, Nepal, Indie, Pakistan, Maroko...), wolontariuszem w Meksyku,
reporterem zajmującym się tematyką mafijną... Niespokojny duch.
Może właśnie ten swoisty niepokój, jakaś odwaga i pewność
siebie, pozwoliły autorowi sięgnąć do tematu niewygodnego,
wzbudzającego skrajne emocje, stanowczy sprzeciw, żeby nie
powiedzieć obrzydzenie. Należy przy tym zaznaczyć, że Zborowski
czyniąc problem pedofilii tematem wyjściowym powieści kryminalnej,
wykazuje się odpowiednią dozą delikatności i szacunku. W moim
odczuciu szacunek ten odnosi się zarówno do czytelnika, jak i (a
może przede wszystkim) do osób, które być może mogłyby się
utożsamiać z ofiarami tak bestialskiej działalności. Zborowski
tworząc historię opisaną w „Kręgach”,
wkracza w sferę niezwykle intymną. Zachowując należyte granice,
pozostawia pewien obszar dorozumiany, nie epatuje jednak
drastycznością opisów, lecz referuje wszystko dojrzałym językiem
powieściopisarskim, przy płynnym użyciu mechanizmu retrospekcji.
Ogół
wspomnianych przeze mnie elementów: począwszy od nietuzinkowego
autora, poprzez nieszablonową kanwę powieści, skończywszy na
wypracowanym stylu pisarskim, złożyło się na całkiem dobrą
polską powieść kryminalną. Dla miłośników tego gatunku
literackiego, osób obeznanych w temacie, być może będzie ona
stanowić poślednią pozycję na półce księgarskiej. Chociaż...,
być może się mylę...
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak za przekazanie egzemplarza książki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz